poniedziałek, 30 stycznia 2017

Rozdział 36

*Alex*

Smutny wróciłem do domu. Savannah mi nie wybaczyła. Ale jest jedna rzecz, jedna dobra wiadomość. Brandon i Brennan biorą ślub, a ja będę ich świadkiem. Dobrze, że chociaż im się układa...

Rankiem zasiadłem do śniadania z mamą i rodzeństwem.
- To było niezłe Alex. - brat szturnął mnie w ramię.
- Ja tam myślę, że źle postąpiłeś. Crystal Cię kochała, a Ty jej takie coś.- siostra była zła.
- A ja wydałam na to tyle pieniędzy... - dodała moja mama.
- Uprzedzałem, że go nie wezmę i, że kocham inną. Ale teraz? Teraz to nieistotne. Ona nie chce mnie znać. - mówiłem oschle. Wiedziałem, że to zaboli matkę, ale musiałem to zrobić.
- Tak zhańbić nasze nazwisko... Wstyd mi za Ciebie.
- W takim razie się wyprowadzam. - wstałem od stołu i udałem do swojego pokoju.
Spakowałem wszystkie swoje rzeczy i pojechałem do Eiana, który przyjął mnie serdecznie.
- Mam tu trochę bałagan, ale jakoś damy sobie radę, co nie Flaggy? - odezwał się, gdy szliśmy korytarzem do mojej nowej sypialni.
- Pewnie. - uśmiechnąłem się do niego.
Kiedyś nie przepadałem za nim, a teraz mam tylko jego i nawet się polubiliśmy.

Wieczorem oglądaliśmy razem mecz i piliśmy piwko.
- Wiesz co mi dziś Brennan powiedział? - zagadnął.
- Nie. A powinienem?
- Owszem. Bren zdradził mi w tajemnicy, że Savannah jest w ciąży. Z Tobą. Chciała to zataić, ale wiesz jaki to jest Benko.
- Co? Jest w ciąży, nic mi nie powiedziała i jeszcze nie chce do mnie wrócić? Nie, to nie może być prawda. Nie może. - zacząłem kręcić głową i walić pięściami w kanapę. Łzy strumieniami spływały mi po policzkach.
- Jest jeszcze szansa. Ty i Savi będziecie świadkami na ślubie chłopaków. Mieli taki plan, by Was z sobą z powrotem spiknąć, ale nie wiem czy to wypali... - opowiedział mi.
- Serio? Są naprawdę kochani. A co z Tobą i Sav?
- Rozstaliśmy się. Nie chciała mi powiedzieć o ciąży, więc abym nie wiedział, zerwała ze mną. Myślała, że nie zaakceptuję twojego dziecka.
- A zaakceptowałbyś?
- Pewnie. Ale znam lepsze rozwiązanie. Pogodzić Was i oddać małemu jego ojca. - przytulił mnie, a ja odzyskałem nadzieję na lepsze jutro, lepszą przyszłość...

1 komentarz:

  1. Ciekawe czy im ten pomysł wypali...
    Co to za matka z pani Flagstad, że go zmuszała do ślubu.
    Pozdrawiam i czekam co dalej.

    OdpowiedzUsuń