*Eian*
Było już dość późno, więc Savannah zaoferowała mi nocleg u niej w
domu. Rozsiedliśmy się w fotelach w salonie i rozmawialiśmy.
- Pisałam do Alexa. Zaprzeczył wszystkiemu. Już nie wiem komu mam
wierzyć… - rzuciła i zrobiła najsmutniejszą minę świata.
- Bo to Alex. Nie przyzna się, że bierze narkotyki… Chociaż… Pisał
dziś do mnie i prosił, abym przyniósł mu jeszcze jakieś, bo sam w czterech
ścianach dostaje w głowę. – odparłem.
- Serio? I co mu powiedziałeś?
- Że będę około trzynastej.
- Byłeś?
- Byłem, ale pani Micheale Flagstad zamknęła mi drzwi przed nosem. Cóż
za niewychowana kobieta.
- A masz te narkotyki przy sobie?
- Mam, a co?
- Daj mi. Potrzebuję na chwilę zapomnieć o rzeczywistości. –
wyciągnęła do mnie rękę.
- Tylko nie bierz żadnych leków, bo będzie jak z Flaggym. – ostrzegłem
ją i podałem mały woreczek z białym proszkiem.
Savannah delikatnie otworzyła woreczek i wysypała zawartość na ławę w
salonie. Nachyliła się i wciągnęła go nosem. Potem, usiadła z powrotem w fotelu
i odetchnęła.
- I co? Lepiej? – spytałem.
- O niebo lepiej. – uśmiechnęła się szeroko. – A teraz, pocałuj mnie,
Eian. – zażądała i zbliżyła się do mnie.
Złączyliśmy usta w namiętnym pocałunku. Savi wskoczyła mi na kolana,
ręce zarzuciła na szyję i dalej całowała się ze mną.
- A może rozwiedziesz się z Alexem? – zaproponowałem między
pocałunkami.
- Yhy. To dobry pomysł. – odparła i jeszcze łapczywiej wpiła się w
moje usta.
Wiem, że źle postępuję, ale tak bardzo jej pragnę… Muszę kontynuować
mój plan… Muszę rozdzielić ją z Flagstadem i zająć jego miejsce.
Rano obudziłem się w fotelu. Savannah, otulona kocykiem, leżała na kanapie. Po cichu udałem się do kuchni i
napiłem się wody. Zacząłem przygotowywać śniadanie dla wszystkich, gdy przyszła
Savi.
- Jak się spało? - spytałem.
- Nawet dobrze. To pewnie po tych narkotykach. - odparła i usiadła do
stołu.
Po chwili dołączyła reszta i zabraliśmy się za spożywanie posiłku.
- Jak się czujesz Savi? - spytał Brennan.
- Jest okay. Jakoś idzie. Postanowiłam wziąć z Alexem rozwód. -
odparła i ugryzła bułkę.
- I związać ze mną. - dodałem i ucałowałem dziewczynę w policzek.
- Szybko się pozbierałaś... - mruknął Brandon.
- No co? Jestem młoda i mam prawo być szczęśliwa. - powiedziała dumnie
i pocałowała mnie w usta.
Czułem się niezmiernie szczęśliwy. W końcu zdobyłem Savannah. Najpiękniejszą
kobietę świata.
Oh Eian już wprowadza swój plan w życie...
OdpowiedzUsuńAle myślę, że Flaggy tak szybko nie odpuści. Za bardzo kocha Sav.
Pozdrawiam i czekam co dalej!