poniedziałek, 26 grudnia 2016

Rozdział 31

*Alex*

Po próbie z The Heirs wróciłem do swojego domu. Mama chciała ze mną porozmawiać z rana, ale szedłem do Savannah, więc zrobi to teraz. Usiadłem naprzeciwko rodzicielki i spojrzałem jej w oczy.
- Chciałaś ze mną rozmawiać. – zacząłem.
- Tak, synku. Jest kilka ważnych spraw. – oznajmiła poważnie, czego się nieco przeraziłem.
- O co chodzi?
- Po pierwsze, co z twoją pracą?
- Wróciłem do zespołu.
- Okay. O finanse nie muszę się martwić. Teraz drugie. Czy masz jakieś plany na sobotę za dwa miesiące?
- Jeszcze nie, a czemu pytasz?
- Odbędzie się wtedy twój ślub, Alex. Ja i Crystal, wszystko już załatwiłyśmy. – oznajmiła.
- Jak to!? Bez mojej wiedzy!? – poderwałem się z fotela, ale matka posadziła mnie z powrotem.
- Uspokój się. Wcale nie bez twojej wiedzy, bo przecież teraz Ci powiedziałam, a nie dzień czy godzinę przed. – zrobiła minę pt. 'I tak będzie po mojemu'.
- Ale mamo… Mnie i Crystal nic już nie łączy.
- Jak to nie? Opowiadała mi, jak to całowaliście się na weselu jej znajomej Daisy i tego słynnego DJ-a Rylanda.
- To ona mnie pocałowała. Ja nie chciałem. Kocham kogoś innego. - oburzyłem się. Nie mogę brać ślubu, kiedy Savi jest moją żoną!
- Niestety, ale odwrotu nie ma. Musisz zapomnieć o tamtej i pogodzić się z myślą, że za dwa miesiące Crystal zostanie TWOJĄ ŻONĄ. – zaakcentowała ostatnie dwa słowa.
- A co jeśli ja nie chcę?
- Nie ma takiej opcji. Nie po to wydawałam tysiące na to wszystko, byś teraz powiedział mi, że ty nie chcesz.
- I co zrobisz? Zamkniesz mnie w pokoju i zabronisz spotykania z The Heirs, bo tam jest Savannah?
- Dokładnie. To najlepsza opcja. – wstała z kanapy, chwyciła mnie  za rękę i zaprowadziła do pokoju. – Zostaniesz tu tak długo jak będzie trzeba. – dodała i zakluczyła drzwi.
Super. Wszystko jest nie po mojej myśli. Ciekawe co sobie Savi pomyśli, gdy nie zjawię się jutro na próbie…

Siedziałem sam, zamknięty w czterech ścianach od ponad trzech godzin i dostawałem w głowę.
Pociąć się żyletką? Nie mam jak.
Zadźgać nożem? Tak samo.
Poddusić poduszką? To się nie uda.
Utopić w wannie? Brak możliwości.
Nałykać się tabletek? Tak!
Poderwałem się z podłogi i zacząłem przeglądać szuflady.
Stare notatki ze studiów, wypisane długopisy, okruszki od ciastek… Wszystko tylko nie to, czego szukam. Zero tabletek? Kurde, matka musiała je ułożyć w szafce w kuchni.
Westchnąłem ciężko i wznowiłem przeszukiwania. W szafie znalazłem czarne rurki, które miałem ubrane w trasie, a w nich… Narkotyki od Eiana! Tak, to pomoże mi na trochę zapomnieć, a później coś się wymyśli.
Rozsiadłem się wygodnie na łóżku i wysypałem zawartość woreczka na rękę. Wciągnąłem go nosem, a po chwili poczułem się jakby weselej.
Będę musiał poprosić Eiana o więcej tego magicznego białego proszku. Tylko jak ja się z nim spotkam?

-----------------------------
#typowaWikiR5er ;)
Kto jak zwykle daje smutne lub tragiczne rozdziały w święta? Oczywiście, że Wiki R5er.
Mamy drugi dzień świąt, więc chyba nie jest jeszcze późno, by życzyć Wesołych Świąt.
Także "Wesołych Świąt" i do napisania 2 stycznia już w 2017 :)

1 komentarz:

  1. Samobójcze plany Lexa po prostu wymiatają.
    Nie wiedziałam, że pani Flaggy taka stanowcza jest.
    Tylko ciekawe co zrobi kiedy się dowie o ślubie z Sav...
    Pozdrawiam, Wesołych Świąt i czekam na next.

    OdpowiedzUsuń