*Elan*
Następnego popołudnia udałem się do kawiarni z Savannah.
- Co podać? - spytała kelnerka, gdy siedzieliśmy przy stoliku.
- Ja poproszę latte i ciasto jagodowe. - odezwała się Sav.
- Ja to samo. - zdecydowałem.
Kelnerka zanotowała sobie zamówienie i poszła. Postanowiłem wznowić rozmowę z dziewczyną.
- I co z tym Alexem? - zapytałem.
- No napisał SMS-a. Ale nie wiem co zrobić. Odpisać czy nie... -
ciężko wypuściła powietrze nosem.
- Jeśli go kochasz, to czemu nie... - oznajmiłem. - Rób jak uważasz. -
dodałem.
- Chyba jednak nie zadzwonię... Zachował się jak zachował, co prawda
przeprosił, ale to nie takie proste jak myśli. Może gdyby przyjechał... -
zamyśliła się.
- A raczej tego nie zrobi. - mruknąłem pod nosem. - Myślałaś nad nowym
związkiem, z nową osobą?
- Jeszcze nie. Potrzebuję trochę czasu. - powiedziała, rozglądając się
po kawiarni. - Brennan! Hej! Bren! Chodź do nas! - zawołała i pomachała do
niego ręką.
Benko dosiadł się do nas i uśmiechnął serdecznie do Hudson.
- Ja przepraszam Savi. Tak bardzo przepraszam. To co zrobiłem było
głupie... - zaczął.
- Już okay, Bren. Nie jestem zła. - mówiła spokojnie.
- Chciałbym pogodzić się z Brandonem. Pomożesz mi? - błagalnym wzrokiem patrzył na nią.
- Ummm... No nie wiem... Nie jestem pewna czy on tego chce... -
przeciągała.
Byłem pewien, że się zgodzi, więc wtrąciłem się do ich wymiany zdań.
- Oczywiście, że pomoże. Ja również. - odezwałem się, a Savannah
spiorunowała mnie wzrokiem.
- To super. Kiedy idziemy? - Benko ucieszył się na tę wiadomość.
- Jak tylko wypijemy kawę i zjemy ciasto. W końcu Eian stawia, więc
trzeba korzystać. - zaśmiała się.
Miło, że zespół powoli się godzi. Być może jeszcze kiedyś zagramy
razem...
Po około godzinie opuściliśmy kawiarnię. Bren nawijał całą drogę, a
Savi wtrącała się od czasu do czasu. W końcu stanęliśmy pod drzwiami
posiadłości Hudsonów. Dziewczyna otworzyła je i weszła.
- Brandon! Już jestem! - zawołała, a on po chwili pojawił się w
korytarzu. Szybko się z nim przywitałem i udałem z Sav do salonu. Zostawiliśmy
ich samych.
- Brennan? Co Ty tu robisz do jasnej cholery? - usłyszałem głos
wyraźnie zdziwionego Brandona. Zapowiada się ciekawie...
Wow Bren marnotrawny powraca!
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona postać. Coś czuję, że Flaggy też niedługo wróci.
Pozdrawiam i czekam na next.