poniedziałek, 8 sierpnia 2016

Rozdział 11

*Alex*

Po śniadaniu w domu Hudsonów, udaliśmy się do mnie.
- Lexiu! Przyprowadziłeś znajomych! - moja matka od wejścia zaczęła nas ściskać. - O! Jaka Ty śliczniutka! - zachwyciła się Savką.
- Oh, dziękuję. - dziewczyna uśmiechnęła się uroczo, a jej policzki zrobiły się lekko różowawe.
- Mamo, nie zawstydzaj jej. - odezwałem się. -  A tak w ogóle... To jest Savannah, jej brat Brandon i nasi kumple Brennan i Eian. - przedstawiłem zespół.
- Miło poznać. Michaele Flagstad, mama tego słodziaka. - poczochrała mnie po włosach.
Kocham matkę, ale bez przesady. Zawsze się tak zachowuje, a potem się dziwi, że nie mam znajomych, a tym bardziej dziewczyny.
- Upiekę ciasteczka, a wy już idźcie zrobić tą swoją próbę. - oznajmiła i zniknęła w kuchni.
- To co? Zaczynamy próbę? - spytałem.
- Pewnie. Nie traćmy czasu. - Brandon objął Brennana ramieniem i ruszył w kierunku garażu.
- Ej! Instrumenty są w specjalnym pokoju. Chodźcie za mną. - zawołałem i zaprowadziłem ich do tzw. pokoju muzycznego.

Po próbie usiedliśmy w salonie z moją mamą, która przyniosła nam ciastka. Rozmawialiśmy trochę o naszej twórczości, a trochę moja matka nawijała o mnie.
- A mówiłam już jaki Alex był słodki jak szedł do pierwszej komunii? A jak kończył studia, jaki był dojrzały? - ciągnęła i ciągnęła.
- Sav, chodź ze mną. - szepnąłem dziewczynie na ucho.
Chwilę później siedzieliśmy w swoim pokoju. Chciałem sam jej opowiedzieć o swoich problemach z przeszłości, ale nieco później, więc zabrałem ją z dala od mamy.
- Witam w moim skromnym zakątku. - pokazałem dziewczynie pomieszczenie. - Usiądź. - wskazałem na łóżko. - Chcę Ci coś pokazać. - wziąłem gitarę stojąca obok okna. - To stary utwór mojej grupy, ale chciałem abyś go usłyszała. - poinformowałem ją i zagrałem pierwsze dzięki 'Fending For Yourself'. Savka uśmiechnęła się zachęcająco, więc zacząłem śpiewać.
- To jest niesamowite! - krzyknęła, gdy skończyłem. - Ty sam jesteś niesamowity. - dodała, ale po chwili spuściła głowę. - Znaczy się, jesteś dobrym muzykiem. - poprawiła się nieco zakłopotana.
- Dzięki. - usiadłem obok niej. - Powiesz mi coś więcej o sobie?
- Jasne. A później Ty coś o sobie? - położyła się na poduszki.
- Później, owszem. Na razie nie jestem jeszcze gotowy. - położyłem się tuż przy niej, a ona przytuliła do mnie swoją głowę.
- Kiedy byłam mała, Brandon zawsze mnie pilnował i do teraz tak mu zostało. - zaśmiała się uroczo. - Gdy byłam w związku z Rylandem, tak tym, którego poznaliśmy, myślałam, że to już związek na zawsze. Ale jak zwykle się myliłam... Nigdy mnie nie kochał, a mój brat uświadomił mi to dopiero niedawno. Byłam tak głupia, że przez trzy miesiące wyłam po rozstaniu z nim, nie jadłam, nie piłam, nawet nie spałam, a nie mówiąc już o opuszczaniu pokoju, gdzie panowała totalna ciemność, bo opuściłam rolety... - otworzyła się przede mną.
W tamtej chwili poczułem się wyjątkowo. Ledwo mnie znała, a tak mi ufała.
Objąłem dziewczynę mocniej i w skupieniu jej słuchałem.

1 komentarz:

  1. Znam drugą taką panią Flagstad ;) Ma na imię Ela i jest nauczycielką... Więcej nie trzeba, bo pewnie każdy zna podobną.
    Alex i Savy - oooooo ;) Będzie ciekawie.
    Pozdrawiam i czekam na next!

    OdpowiedzUsuń