*Savannah*
Rano obudziłam się wtulona w Alexa. Rozejrzałam się wokół. Dom
Lynchów, a ja byłam naga i leżałam z Flaggym w fotelu. Wstałam w pośpiechu,
ubrałam bieliznę oraz koszulkę chłopaka i poszłam do kuchni. Doskonale
pamiętałam, gdzie Ry chował tabletki na kaca. Otworzyłam szafkę, wyciągnęłam
pudełko, a z niego jedną kapsułkę. Nalałam jeszcze wody do szklanki i połknęłam
tabletkę.
- Savannah? - odwróciłam się i zobaczyłam panią Lynch. Była zdziwiona
moim widokiem.
- Dzień dobry pani Lynch. - uśmiechnęłam się do niej.
- Co Ty tu robisz? W samej koszulce? - spytała.
- Nocowałam. Ross nas zaprosił. - oznajmiłam i naciągnęłam mocniej
koszulkę Alexa.
- Aha. - mruknęła pod nosem i zaczęła szykować śniadanie dla swoich
dzieci. Ja i zespół musimy zjeść u siebie.
Wróciłam do salonu i obudziłam Flaggy'ego. Oddałam mu koszulkę i oboje
szybko się ubraliśmy. Dopiero wtedy szturnęłam Brandona, Brennana i Eiana.
Zebraliśmy się w kilka minut i jeszcze nim Ryland wstał opuściliśmy ich
mieszkanie.
Gdy Benko odwiózł nas do domu, przygotowałam tym głodomorom posiłek.
Zrobiłam cały talerz kanapek z sałatą, serem, szynką, pomidorem i ogórkiem.
Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść.
- Mmm... Dobre kanapki Savciu. - Alex pochwalił mnie. Zrobiło mi się
ciepło na sercu. Lexiu mnie docenia...
- Dzięki. - posłałam mu promienny uśmiech.
- Nie zarywaj do mojej siostry. - Brandon rzucił pół żartem, pół serio
i ugryzł kanapkę.
- Ja do niej nie zarywam. Wiem, że jest do mnie za młodziutka. -
Flaggy spojrzał na mnie i mruknął okiem.
Ah Lexiu... Taki drobny flirt między przyjaciółmi to chyba nic złego?
I zakazanego?
- Ale i tak wolę uprzedzić. - brat kontynuował. - Wiesz, Savka jest
młoda i głupiutka. Nie chcę by cierpiała jak po rozstaniu z Rylandem... -
opowiadał.
- Odrobina miłości odmieni twoje życie... - zacytował Brennan. -
Bynajmniej tak mnie uczyli rodzice.
- Trochę narkotyków również. - dodał Eian, a my wszyscy na niego
spojrzeliśmy. - Tak tylko mówię. Nie żebym sam ćpał. - wyparł się szybko.
- My Cię o nic nie osądzamy. To luźna rozmowa przy posiłku. - wtrąciłam
się i wstałam by podać im herbaty.
Nigdy nie lubiłam
kłótni, więc starałam się temu zapobiegać. I teraz właśnie tak było...
Myślałam, że pani Lynch cieplutko przyjmie Savkę, bo pomyśli, że wróciła do Ry'a (zobacz, jak to się śmiesznie czyta - do RyJa ;))
OdpowiedzUsuńOh, Savy i Lex <3 Ciekawe co będzie dalej.
I mały sekret Eiana... Kiedyś i tak się pewnie wyda.
Pozdrawiam i czekam na next :)