poniedziałek, 13 lutego 2017

Rozdział 38

*Eian*

Wesele w ogrodzie trwało w najlepsze. Byliśmy w małym gronie, rodzinnym i było cudownie. Tańczyliśmy lub jedliśmy. Alkoholu nie było ze względu na Savi i jej ciążę.
- Jak się bawcie? - spytał się Brennan.
- Jest cudownie. - odparłem.
- A jak między Wami? - przysiadł się do Sav i Alexa.
- Już dobrze. Alex obiecał, że się nami zaopiekuje. - pogłaskała się po widocznym już brzuszku, a Flaggy objął ją mocno.
Byli razem tacy uroczy. Cieszę się ich szczęściem. Jako przyjaciele i zespół powinniśmy się wspierać i nie utrudniać sobie życia. To wszystko nauczyło mnie, że nie warto rozbijać zakochanych par, a narkotyki  tylko niszczą zdrowie, więc je odsunąłem. Nałóg papierosowy pozostał, ale palę mniej. Znacznie mniej. Postanowiłem wziąć się za siebie i ułożyć sobie życie.

Rankiem zabraliśmy się za sprzątanie po weselu. Niby było nas tylko kilku, a bałagan się zrobić spory. Brandon zmywał naczynia, Brennan wycierał. Ja i Alex zdejmowaliśmy ozdoby rozwieszone w ogrodzie,  a Savi układała je do pudełek.

Gdy wszystko ogarnęliśmy, udaliśmy się na mini sesję zdjęciową z pożyczonym od R5 fotografem Willem von Boltonem. Zrobiliśmy sesję dla zespołu, sesje ślubną dla Brandona i Brennana oraz ciążową Sav i Alexowi. Mieliśmy przy tym sporo zabawy. Dobrze, że wszystko w końcu jest w porządku...

1 komentarz:

  1. Czy to oznacza, że niedługo kończymy? ;)
    Fajny, krótki i zwięzły rozdział. Tylko czemu nie ma w tej historii fotografa Daniela? ;)
    Pozdrawiam i czekam na next.

    OdpowiedzUsuń