poniedziałek, 21 listopada 2016

Rozdział 26

*Alex*
(w tym samym czasie)

Opuściłem lotnisko w Chicago i złapałem taksówkę. Podałem kierowcy adres i pogrążyłem się w rozmyślaniach.

Savannah zachowała się okrutnie. Najpierw rozkochuje mnie w sobie, namawia na ślub, a potem całuje się z Brennanem i jest jego dziewczyną.
Brandon został zraniony. Może i nie dogadywaliśmy się najlepiej, jednak zawsze był dla mnie przyjacielem, więc oczywiste, że jest mi go żal. Tak bardzo się zaangażował... Biedny.
Eian jak zwykle wykorzystał sytuację. Niby taki spokojny, kochany... Ale swoje za uszami ma. Wiem doskonale, że ostatniej nocy Sav była u niego i za jego namową zażyła narkotyki.
A Brennan? Na niego brak mi słów. Zachował się jak totalnie niewychowana świnia. Takie coś swoim przyjaciołom... Gdyby nie moja, z natury spokojna, osobowość pewnie dawno temu wylądowałby on na cmentarzu obok papużki mojej babci.

Dotarłem do domu siostry. Zapłaciłem taksówkarzowi, zabrałem bagaże i zapukałem do drzwi.
- Lexiu! - siostra mnie wyściskała. - Wejdź i opowiadaj. Co u Ciebie?
- Wszystko się sypie. Odszedłem z zespołu, pokłóciłem się z żoną, kumpel mi ją odbił... Mam tego wszystkiego dość. Mogę się trochę zatrzymać u Ciebie? Chcę zapomnieć, by nie martwić mamy... - mówiłem, ocierając łzy spod oczu.
- Pewnie. Zostań ile chcesz. - uśmiechnęła się serdecznie. - Chodź za mną. Pokażę Ci pokoik dla Ciebie. - skierowała na piętro.
Odetchnąłem ciężko, podniosłem bagaże i ruszyłem za nią. Zatrzymaliśmy się w pomieszczeniu obok jej sypialni.
- Jeśli bedziesz czegoś potrzebował to mów. Jako rodzeństwo powinniśmy się wspierać. - oznajmiła i zostawiła mnie samego.
Rzuciłem się na łóżko i wyciągnąłem telefon, aby wystukać SMS-a do Savannah.
'Przepraszam za wszystko. Za to, że wyjechałem bez pożegnania. Za to, że nie byłem wystarczająco dobrym mężem. Po prostu za wszystko. Proszę odpisz, zadzwoń, cokolwiek. Chcę wszystko wyjaśnić.'
Nacisnąłem 'wyślij' i czekałem na jakiekolwiek znak od Savi. Potrzebowałem jej jak nigdy... Potrzebowałem jej spojrzenia, głosu, dotyku. Potrzebowałem jej miłości. Potrzebowałem jej jak tlenu...

1 komentarz:

  1. Alex jest taki słodziutki :)
    Mimo wszystko co złe, myśli o Savy i przyjaciołach.
    Pozdrawiam i czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń