poniedziałek, 11 lipca 2016

Rozdział 7

*Brennan*

Następnego ranka, wystroiłem się jak nigdy i wybrałem się do Brandona.  Chciałem go zobaczyć, pobyć z nim sam na sam.
- O, Brennan. - Hudson był zdziwiony moim widokiem. - Mieliśmy się spotkać dopiero o piętnastej.
- Wiem, ale chciałem pokazać Ci kilka moich tekstów. Odkopałem je wczoraj na strychu. Mogę wejść? - wskazałem wzrokiem na pomieszczenie.
- Pewnie. Pójdziemy do mnie. - chwycił mnie za dłoń i pociągnął do swojego pokoju.
Byłem zachwycony. Miłość mojego życia złapała mnie za rękę. Chciałbym by trwało to wiecznie.
- Siadaj. - usiadł na łóżku i poklepał wolne miejsce obok.
Usiadłem ostrożnie i spojrzałem na Brandona. Wyciągnąłem z kieszeni stare, pomięte kartki i podałem je chłopakowi. Przeczytał je uważnie.
- To jest genialne Bren. - oznajmił w końcu. - Napiszesz coś jeszcze? Moglibyśmy współpracować...
- Pisać z Tobą piosenki? Tak, tak, tak! - uściskałem go mocno. Poczułem zapach jego perfum, dotknąłem jego włosów... Spełnienie marzeń.

Chwilę po piętnastej Savannah weszła do pokoju.
- Alex i Eian już są. Możemy iść poznać tę parę. – oznajmiła i ruszyła z powrotem do salonu.
Brandon uśmiechnął się do mnie i wstał z łóżka. Zeszliśmy po kilku stopniach, opuściliśmy willę Hudsonów i samochodem chłopaka ruszyliśmy na spotkanie z klientami.

- Już jesteśmy. – oznajmił Brandon i zaparkował auto na podjeździe przed domem.
- Co? The Labrador Street siedemnaście tysięcy pięćset? – spytała zaskoczona Savannah. – Mamy grać na weselu mojego byłego? – spojrzała morderczym wzrokiem na brata,
- No sorry, ale każda okazja do zarobienia jest na wagę złota. – chłopak uniósł ręce w geście obronnym, a następnie podszedł do drzwi i zapukał.
Zapowiada się interesujące popołudnie…

--------------------------------------
Witajcie serdecznie!
3.07. - tego dnia ukazał się nowy One Shot właśnie z Brennanem i Brandonem.
Kto nie czytał to zapraszam: http://r5-oneshoty.blogspot.com/2016/07/one-shot-bez-ciebie.html
Uwaga, uwaga! W następnym rozdziale (na samym końcu) pojawi się Ross Lynch! Kto się cieszy?
Pozdrowionka ;)

2 komentarze:

  1. Oh, ten Brennanek - podnieta, bo go Hudson za rękę złapał ;) A niech im będzie! Zapowiada się super para!
    Zaskoczenie Savci bezcenne.
    Czekam już na ten next - gościnnie z Rossem ;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hi! You are nominated to LBA.
      http://we-are-alright.blogspot.com/2016/07/lba.html

      Usuń