*Savannah*
Zamknęłam się w swoim pokoju i rozmyślałam nad tym co powiedział
Brandon. W głowie słyszałam tylko jego słowa: 'Przecież on Cię nawet nie
kochał. To była plotka dla fanów...'. Chwyciłam stojącą na biurku ramkę, w
której umieszczone było moje stare zdjęcie z Rylandem i rzuciłam nią o ścianę.
- Nienawidzę Cię Ry Lynch! - wywarczałam i z płaczem rzuciłam się na
łóżko.
- Savciu, chłopcy przyszli na próbę. - usłyszałam Brandona.
Podniosłam głowę i popatrzyłam na niego szklanymi oczami.
- Daj mi chwilę. Muszę się ogarnąć. - odpowiedziałam.
- Okay. - rzucił krótko i wyszedł z pokoju.
Wstałam z łóżka i stanęłam przed lustrem. Mój perfekcyjny makijaż było
rozmazany, włosy poczochrane, ciuchy wygniecione. Nie poznawałam się. Byłam
zupełnie inną dziewczyną, niż za czasów związku z Ryrym.
Pamiętam doskonale dzień, w którym się poznaliśmy. Brandon zabrał mnie
do Lynchów, bo miał sprawę do Rossa. Tam poznałam właśnie jego ~ był uroczym
chłopakiem z nadwagą, totalnym maminsynkiem. Poznawaliśmy się przez dłuższy
czas, a później zaczęliśmy randkować. Wszystko było cudowne i magiczne ~ Louder
Tour, Coachella, święta... Ale pewnego wieczoru wszystko się skończyło.
Przyszedł, zabrał mnie na randkę do teatru, a gdy odprowadził mnie do domu,
oznajmił krótko, że to koniec, a on bierze ślub z Daisy. Załamałam się. Nie
jadłam i nie piłam przez kilka dni, nie wychodziłam z pokoju, nie odzywałam się
do nikogo. Brandon długo się starał, aż w końcu wymyślił wyjazd w trasę.
Zatrudnił nowych ludzi, których właśnie mam poznać...
Przebrałam się w sukienkę i ubrałam do niej buty na koturnie.
Poprawiłam makijaż, a następnie związałam wysokiego kucyka. Zamknęłam pokój i
zeszłam do salki. Brandon siedział tam z trzema przystojnymi chłopakami.
- To jest moja siostra Savannah,
a to Brennan, Eian i Alex. - brat przedstawił mnie.
Uściskałam każdemu dłoń, a to tego ostatniego uśmiechnęłam się
życzliwie i zalotnie zatrzepotałam rzęsami. Ten cały Alex jest taki uroczy,
przystojny i chyba się w nim zakochałam...